Prototypowa Puma wciąż stoi odstawiona w jednej z hal FPS H. Cegielski. Na razie nie zapowiada się na to, aby tramwaj miał wrócić na torowiska, a raczej na pewno nie stanie się to w Poznaniu. MPK nie jest bowiem zainteresowane tym wagonem i to z kilku powodów.
Od lat śledzimy historię prototypowego wagonu tramwajowego 118N - czyli popularnej Pumy, w
yprodukowanej przez FPS H. Cegielski w 2007 roku. Tramwaj był użytkowany przez MPK Poznań w latach 2008-2011 po czym został odstawiony i wrócił do producenta, gdzie garażuje po dziś dzień. W międzyczasie zainteresowanie pojazdem przejawiało MPK Poznań, a więc jedyny regularny użytkownik tego tramwaju. Czy spółka wciąż chciałaby go ponownie używać?
– Jako spółka nie otrzymaliśmy do tej pory żadnej oficjalnej oferty od FPS H. Cegielski na zakup tego tramwaju, więc trudno w tej sytuacji mówić o przyszłości tego wagonu w kontekście MPK Poznań. Czysto teoretycznie: raczej nie jesteśmy zainteresowani tym tramwajem. Przyczyn jest sporo. Po pierwsze, jest to prototyp - do jego uruchomienia konieczne byłoby przeprowadzenie naprawy głównej i wymiana całego napędu oraz sterowania. W Pumie są jednostkowe, pojedyncze elementy, które zostały wyprodukowane dla tylko tego jednego egzemplarza. Pamiętam, że podczas eksploatacji w MPK zepsuł się w nim tachograf i wagon odstawiliśmy na pół roku, bo ten element był produkcji firmy z Anglii i trzeba go było zamówić, wyprodukować i poczekać na dostawę. To pokazuje skalę wyzwań związanych z tym wagonem. Gdyby FPS sam chciał te prace wykonać, to byłaby inna rozmowa, natomiast bez tego jest to szkielet, który trzeba byłoby zmodernizować – mówi prezes MPK Poznań, Krzysztof Dostatni.
Nasz rozmówca dodaje, że MPK nie odczuwa potrzeby zakupu i przywracania tego tramwaju do służby również z powodu możliwości zakupu następnych nowych tramwajów - MPK odbiera właśnie 30 fabrycznie nowych tramwajów Gamma i planuje następny przetarg na zupełnie nowe wagony.
– Nie widzę możliwości postoju tego tramwaju na naszym terenie ze względu na ograniczone możliwości: proszę pamiętać, że będą do nas docierać nowe wagony z Modertransu i używane wagony z Bonn, a jednocześnie będziemy odstawiać tramwaje do kasacji, więc każdy centymetr toru będzie się liczył – wskazuje prezes MPK.
Dostatni nie widzi też roli Pumy jako tramwaju historycznego.
– Jesteśmy znani z troski o nasze wagony historyczne, natomiast z tej perspektywy Puma nie przejawia dla mnie znacznej wartości. Wszyscy wiedzą, że jestem pierwszy do ratowania zabytków i gdyby to był wagon, jak np. słynny tramwaj o numerze 400, niestety skasowany, który woził naszych pasażerów przez 15 lat, to moglibyśmy mówić o historii i jego wpływie na miasto, a Puma służyła nam przez 2, może 3 lata maksymalnie, a sporo tego czasu i tak przestała pod dachem, bo każdy mały element do wymiany eliminował ten wóz ze służby – kończy prezes przewoźnika ze stolicy Wielkopolski.
O przyszłość wagonu zapytaliśmy także jego właściciela, a więc poznański FPS.
– Nie planujemy występować do MPK z oficjalną ofertą dotyczącą tego tramwaju, a nasza firma obecnie koncentruje się na poszerzaniu katalogu produktów poza rynkiem tramwajowym. Z tego względu nie rozważamy modernizacji Pumy na własny koszt. Prowadzimy rozmowy dotyczące potencjalnego nabycia tramwaju, jednak na tym etapie nie możemy ujawniać szczegółów. Co do przyszłości pojazdu, pozostaje ona otwarta, a wszelkie decyzje będą podejmowane w oparciu o możliwości techniczne oraz rynkowe. W odniesieniu do sektora tramwajowego, należy podkreślić, że nie jest on obecnie naszym priorytetem – mówi nam Natalia Janicka, starsza specjalistka ds. marketingu w FPS H. Cegielski.